Los           Kaziu Borucki
Mówisz że kiepski masz los
Bo stale Ci doskwiera
Masz tu zawsze mały trzos
I robi z Ciebie frajera
Ale zamiast tu biadolić
Nie daj się losowi ogolić
Powiedz losowi bracie mój
Ze mną choć ze mną stój
Podaj losowi rękę no i sztama
Niech otworzy się przed nami brama
Niech zobaczy wuj i ciotka
Że umiemy grać w Totolotka
W Totka wspólnie tu zagramy
Milion dolarów zaraz mamy
Dziś ile wygraliśmy losie Pero
Jak zwykle milion jak zero
Więc kupimy sobie limuzynę
No i wiadoma rzecz piękną dziewczynę
I dopiero będzie życie jak w Madrycie
A w dodatkku przy pięknej kobicie to jest życie
Życie w postępie XX wieku  
Życie jak sami wiecie no i widzicie
Idzie przez świat różnie i rozmaicie
Człowiek dąży już od młodości
Do wielkich osiągnięć a w tym do radości
Najpierw musi zdobyć naukę
A potem opanować tę wielką sztukę
Z początkiem wchodzi w życie nauka
Poprzez dziadka z syna na wnuka
Dziadek żył w tym starym czasie
Nie miał pojęcia o siódmej klasie
Syn ją zdobył szybko i wnet
A wnuk zdobywa najwyższy uniwersytet
A co zdobędzie potem prawnuk
Chyba zdobędzie najwięcej sztuk
Sztuk wielkich pięknych i doskonałych
Nie takich jak ten pradziadek małych
Będzie sterował szybko bezbłędnie
Wszelkich osiągnięć wnet dosięgnie
A co zdobędzie potem praprawnuk
Czy życie zostawi dla niego choć z parę sztuk